17 marca 2013

Skarbnica Narodowa i jej sposób na zarabianie

coinsOdejdę dziś trochę od tematyki internetowej, ale pozostaniemy na gruncie szeroko pojętego marketingu i sztuczek stosowanych przez niektóre firmy, żeby pozyskać gotówkę i cenne dane od klientów. Jakiś czas temu pisałem o SzpieguSMS – usłudze, której nazwa i reklamy sugerują, że możemy przechwytywać wiadomości SMS wysyłane z jakiegoś numeru telefonu. Dziś napiszę o Skarbnicy Narodowej, bo dostałem właśnie od niej rzekomo super-ważną przesyłkę z “super” okazją, którą powinienem podobno wykorzystać. ;)

Ważna informacja emisyjna

W skrzynce pocztowej (tym razem realnej, nie wirtualnej) znalazłem taki oto “list”:

list2

Napis “wyłącznie dla adresatów” przy jednoczesnym braku jakiegokolwiek adresata na kopercie jawnie kpi sobie z mojego IQ. :D No, ale dobra, przełknę tę zniewagę. Powiedzmy, że się nabrałem na tę niesłychanie wyszukaną sztuczkę marketingową.

A w środku…


Co widzimy po otwarciu? Tekst zachęcający do kupna kolekcjonerskiego medalu. Nie znam się na tym za bardzo, ale polecam poczytać trochę o tym w sieci (linki na końcu wpisu).


Z tego, co wyczytałem, w Skarbnicy Narodowej możesz kupić tylko medal (nie ma ona prawa produkować monet używanych w obiegu, jest to zwykła spółka jaką każdy może założyć) i to po bardzo zawyżonej cenie, która prawdopodobnie nigdy nie wzrośnie (czytaj: nigdy nie odsprzedasz go za więcej niż kupiłeś/aś). Zwróćmy też uwagę na pewną grę słów – “Skarbnica Narodowa” – brzmi jakbyśmy mieli do czynienia z poważną instytucją państwową czy bankową. Możemy ją pomylić np. z Mennicą Polską.

Na końcu możemy znaleźć ponaglenie: “radzimy dokonać rezerwacji jeszcze dzisiaj”.

Po drugiej stronie kartki jeszcze bardziej dramatycznie brzmiące zdanie:
Zarezerwuj ten bardzo poszukiwany numizmat już teraz, zanim jego ściśle limitowana emisja zostanie wyczerpana!
Ufff! Ależ szczęście mnie spotkało, że to właśnie do mnie Skarbnica postanowiła wysłać informację o tym “bardzo poszukiwanym numizmacie”! Ja to mam fart.

Drobny druczek

Ok – i na koniec smaczek. Aby zamówić ten niewątpliwie rozrywany przez kolekcjonerów skarb, musimy podać swoje dane osobowe. A pod drukiem, bardzo małą czcionką wyczytacie m.in. coś takiego (kliknij w obrazek, aby go powiększyć):
Zgadzam się na udostępnienie moich danych starannie wybranym firmom marketingu bezpośredniego, których produkty lub usługi mogą mnie zainteresować. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody na udostępnianie danych, prosimy o przekreślenie kwadratu.
list

Nie ukrywam, że właśnie ten druczek wkurzył mnie na tyle, że poświęciłem pół godziny na napisanie tego wpisu.

Nie dość, że – oczywiście - wszystkie kruczki dostajemy na samym końcu czcionką niewiele większą od średnicy główki od szpilki, to jeszcze aby wyrazić sprzeciw, musimy zaznaczyć odpowiednie pole. Zachowująca się fair firma na pewno nie użyje takich metod, nie mówiąc już o ogólnym robieniu ludziom wody z mózgu poprzez wysyłanie takiego wątpliwej jakości materiału marketingowego.

Na koniec

Cały “list” wygląda mi na przeznaczony przede wszystkim do nieco starszych odbiorców, którzy pewnie nawet nie doczytają się tego, co jest na końcu drobnym druczkiem. Dodatkowo pomyślą, że mają do czynienia z poważną instytucją, a potem będą się dziwić, że dzień i noc ktoś do nich wydzwania i przysyła kolejne “fantastyczne” oferty. Nie dawajcie innym zarobić na swoich prywatnych danych.

Wspomniane linki:

http://muzungu.pl/2010/03/02/uwazajcie-na-skarbnice-narodowa/give-me-my-money/
http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/7437-problem-ze-skarbnica-narodowa-sp-z-o-o.html
http://www.mennica.com.pl/media/biuro-prasowe/artykul/zobacz/mennica-polska-wzywa-skarbnice-narodowa-do-zaniechania-dzialan-na-szkode-grupy-kapitalowej-men.html
http://www.wykop.pl/link/680303/jak-skarbnica-narodowa-naciaga-ludzi/